System: Exalted
Grają:
Tepet Zarya, laska z łukiem, Dragon-Blooded, aspekt Drewna – E.
Tepet Cavis, doświadczony żołnierz z PTSD w odpowiednich dramatycznie momentach, Dragon-Blooded, aspekt Powietrza – P.
Tepet Nassev, przysposobiony przez rodzinę człowiek wielu talentów, Dragon-Blooded, aspekt Wody – MW.
Prowadzi: J.
J: …A ja bym zagrał Zenithem – kapłanem Niepowstrzymanego Słońca. Lewą dolną bijącą ręką boga.
[Spotkanie z dwoma Dragonblooded w dalekim protektoracie]
P: Myślę, że wszystko co działo się pół roku przed naszym wyruszeniem na wyprawę jest dla nich nowością.
MW: Middle of nowhere.
E: Wręcz ass end of nowhere.
[Bitwa morska]
MG: Najwyraźniej jakiś oficer uznał, że statki mogą wyjść naprzeciw was ze szkieletową załogą.
MW: No tak, bo to tylko jeden statek…
MG: …A oni mają dwa…
MW: …Tak. Famous last words.
[Dwa demony w kształcie małp]
MG: Małpa sięga do wewnętrznego zbiornika [Esencji]…
MW: Przywołuje żywioł Małpy.
MG: Tak, pojawia się za nią anima banner w kształcie banana.
MG: Ekologia jest ci obca?
MW: Nie. Morze da sobie radę.
E: Morze jest bezkresne?
MW: Nie, fala zabiera najgorszą szumowinę i wraca oczyszczona.
MG: Twoja exaltacja przychodzi na myśl.
MW: Nie musiałeś tego mówić.
P: Wychodzę zza skał, dopinając zbroję…
E: Rozglądamy się, szukając śladów bytności ludzkiej albo kogokolwiek, jakiejś drogi… na Ostrołękę…
P: Chodźmy na wschód, tam musi być jakaś cywilizacja.
MG: Tłumaczycie mu sytuację z kontekstem czy bez?
MW: Bez, oczywiście.
P [w tym samym momencie]: Z kontekstem, oczywiście.
MG: No?
P: Nie no, zająknę się jak zobacze jego sygnały.
E: Dymne.
P: Tak, uszami już mu prawie poszło.
P: Metaforycznie nabieram wody w usta.
MG: Woda, żywioł od zamykania gęby?
[Spotykamy zmiennokształtnego]
MG: Stworzenie zamienia się w wielkiego, nagiego… [długa pauza] …Fina!
[Komentujemy Fina]
E: Some men were born lucky. Some were born very lucky. And he was born a tripod!
(Reguła #4 brzmi: Jeżeli nie masz instrukcji obsługi, nie przeprowadzaj przy pomocy artefaktu eksperymentów na wrogach. Jest szansa, że ze zwykłych wrogów staną się ridiculously overpowered wrogami.)
Wybaccie ale kompletnie nie zaczaiłem o co chodzi z tym Finem. Można to wyjaśnić? Bo jakoś znacznie głupszy się czuje nie wiedząc tego.
no, natrafilismy na lunara. zostal zlapany przez tych samych abyssali co dorwali nas, po czym jak go zabrali zeby robic na nim eksperymenty to zamienil sie w bestie i zaczal robic rozpierduche. wpadl do miejsca gdzie nas wiezili, powyrywal kraty, a potem zamienil sie z powrotem w czlowieka. no i – jako ze widzielismy go wtedy pierwszy raz, tak naprawde – mg byl uprzejmy opisac nam go w ludzkiej postaci wlasnie w taki sposob. tlumaczyl sie potem, ze mial w glowie taki skandynawski obraz wielkiego, napakowanego blondyna – najwyrazniej z calej skandynawii przyszla mu do glowy akurat finlandia.