W cieniu Świętej Góry

System: Exalted, drugi sezon kampanii “Upadek domu Tepet”

Grają:
Tepet Zarya, laska z łukiem, Dragon-Blooded, aspekt Drewna – E.
Tepet Cavis, doświadczony żołnierz z PTSD w odpowiednich dramatycznie momentach, Dragon-Blooded, aspekt Powietrza – P.
Tepet Nassev, przysposobiony przez rodzinę człowiek wielu talentów, Dragon-Blooded, aspekt Wody – MW.
Tepet Togar, biurokrata z wielkim mieczem, Dragon-Blooded, aspekt Ognia – C.

Prowadzi: J.

[Na ostatniej sesji trafiliśmy do innego wymiaru – ale takiego kieszonkowego…]
MG: W Piasecznie pod Stygią się znajdujecie, tak. I co dalej?

MG: Zachód słońca jest ponury, krwawy taki…
P: Zły omen.
MW: No co ty, wierzysz w omeny?
MG: A ty nie wierzysz? Dziwny jesteś jakiś.
MW: No co, czasami krwawy zachód słońca to tylko krwawy zachód słońca.
MG: Mam ci przysłać dwanaście czarnych ptaków, żeby zadziałało?
P: Musiałyby napis zrobić chyba, żeby zrozumiał.
MG: „MACIE PRZESRANE”

E: Ej no, jestem medykiem, odróżniam ranę od odbytu!

C: Znaczy Zarya może widzieć duchy, a Cavis je atakować?
MW: No.
C: Niezłe kombo.
MW: Lepsze niż jakby ona nie mogła widzieć duchów, a on nie mógł ich atakować.
C: Owszem. W zasadzie to my stanowimy takie kombo…

MW: Pstrąg rozjebany ciupagą, czyli sushi po polsku.

[Wspinaczka na Świętą Górę, testy Atletyki…]
MW: Cztery sukcesy.
MG: E, ty w ogóle skaczesz jak wodna kozica górska.

MG: Wciąż widać, że to miejsce było zaprojektowane jako ogromny plac, który potem zarósł domami…
E: Plac Defilad zarósł halami.

MG: Łopoczące suty to jest nowy wymiar srożyzny.

C: Co w tym czasie robi nasz czarny przyjaciel? [Anatema z zeszłej sesji]
P: Mów za siebie, to ciebie dotykał.

E: Mam taki odruch żeby pozatykać mu te otwory jednak.

[Przekabacony przez Anatemę bóg zrujnowanego miasta stłumił naszą zdolność używania magii]
MW: Fajnie by było walnąć jakimś Charmem, co?
P: Taki mam plan. …Fuck.

[C. odkrył, że zdolność korzystania z magii nie jest do końca stłumiona…]
C: Czy ja mogę jeszcze wydrzeć się? To mu jeszcze przekażę, że trzeba użyć Willpowera żeby rzucać Charmy.
MG: Jak zamierzasz to zrobić in-game?
C: „Skup się!”
[Śmiech]
MG: No to skaczesz w górę, na twarzy pojawia ci się wyraz strasznej koncentracji, twój miecz rozjarza się Esencją, i spadając wrzeszczysz do Cavisa „Skuuup sięęęę!”

MG: …Poza tym „Conan uderzył straszliwie, aż mu jaja zagrzmiały” to też literatura.
MW: Ale chujowa.

C: A ten czemu znowu się zepsuł?
MG: Bo wyobraziłem sobie książeczkę dla dzieci, zrobioną podobnie do „Kreta, któremu ktoś narobił na głowę” – „Togar i jego traumusia”.

MW: Jak się ocknę, to powiem „Jeśli to jest reinkarnacja, to jest do dupy”.
E: Ooo, masz takie złe zdanie o nas czy o sobie?
MG: Ciesz się że nie obudziłeś się w ich ekwipunku, jako kalafior.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.