J: Czy możesz proszę wylądować łagodnie? Podczas tego wejścia w atmosferę wyrzygałem wczorajsze, dzisiejsze i jutrzejsze śniadanie…
System: postapokaliptyczna cywilizacja międzyplanetarna
Grają:
Mechanik, specjalista od łączności, pilot i ogólnie techniczny: K.
Myśliwy, surwiwalista, strzelec i spec od gadki: J.
Prowadzi: MW
[Sesję zaczęliśmy od J., który nie mógł znaleźć postaci więc szybko ją odtworzył. Jak skończył, okazało się że K. nie wziął karty postaci z domu]
K: Ale ja przynajmniej wiem jak się nazywam!
[Kompletowanie sprzętu przed pierwszym lądowaniem na nieznanej planecie]
K: Kurwa, a planeta będzie pustynna. Znakomicie będziemy przygotowani, na razie mamy sprzęt na Dagobah.
MW: No, „Dagobah” to była pierwsza rzecz którą powiedziałeś.
J: Krem z filtrem i okulary przeciwsłoneczne.
K: Wielbłądy.
J: Dmuchane.
K: Paczka Cameli.
[Pauza]
J: Namioty.
K: Ciepłe ubrania.
J: Lekkie ubrania.
K: Grzejnik.
J: Przenośna klima.
K: Przenośna klima?! Rozwijany trawnik z rolki może?
[Pauza]
J: Dudnik.
K: Co?!
J: Do wzywania czerwia.
K: Rozwierak hydrauliczny, w razie jakbyś wezwał.
K: Przenośny krzyż.
MW: No tak, krzyża nikt nie ruszy.
J: Krzyże nie są przenośne!
J: My, ludzie z korpusu eksploracyjnego, jesteśmy ludźmi czynu! Pytania filozoficzne rozważamy w drodze do domu.
[Mechanik znajduje wypasiony multitool]
K: Stary, zesrałem się w kombinezon.
J: Zachowaj na później, trzeba do recyklera wrzucić.
MW: …Wyprute sterowanie reaktora, pęk kabli luzem, a na nich…
K: …Wisi telefon na symbianie.
MW: Tak.
J: Czemu na symbianie?
K: Cokolwiek nowocześniejszego się zbuntuje i cie zeżre.
J: Mały prom porucznika Grubera.