System:
idee fixe, postcyberpunkowa Polska AD 2045 – tym razem „parszywa dwunastka” w wersji policyjnej.
Grają:
podkomisarz Aleksiej Szwarc, albinos-cyborg bojowy – Z.
podkomisarz Michał Wiśniewski, pilot/teleoperator i spec od półświatka – K.
podkomisarz Urszula Zimna, psycholog/patolog i magnes na facetów – E.
starszy aspirant Andrzej Zawadzki, nowy człowiek (mimo że borg) i postać nieco nie z tej bajki – MW.
Prowadzi: L.
K: Ja też się zdziwiłem że mam tu jakieś skille. Patrzę, a tu Pilotaż. Skąd Pilotaż u pilota?
MW: Wynajmujesz śmigłowiec i śledzisz media?
Zimna: Powinieneś się przejąć losem kolegów.
Szwarc: Przejmuję się. Moje metalowe serce płacze. Skrzypi cichutko.
Z: Jak się pobiera „próbkę z ofiar”? Bierze się losową próbkę populacji i sprawdza czy są w niej ofiary?
Zawadzki: Wozisz karabin w bagażniku? Co ty jesteś, Rutger Hauer?
Wiśniewski: Między innymi…
[E. opisuje wygląd swojej postaci i dochodzi do minispódniczki]
E: Tak, czasami widać mi podwiązki.
MW: Nie, ja miałem raczej na myśli jaja i pepeszę.
[Dywagacje na temat „wad” i „chorób”, które są „korygowane” przez wszczepy domózgowe]
Z: Epileptyk. Nie jest dobrze.
K: Pewnie ma drugi poziom dopalacza refleksu.
B [komentuje z offu]: Brak wapnia?
MW: Czemu brak wapnia?
B: Bo mu rogi nie rosną…
Szwarc: Wyglądam na pojeba.
Wiśniewski: Tylko wtedy rozwali cię ten gościu, co poluje na pojebów.
Szwarc: Spoko, rozwali głowę.
(Szwarc, jak każdy cyborg, pojemnik z mózgiem ma w tułowiu.)
[Z. chce pistoletowy granatnik]
K: Sam sobie zrób, ze sprężynki, rurki i gilzy.
MW: To będzie dobrze pasować do jego postaci – granatnik w głowie.
Z: „Co ty masz w głowie? Granatnik!”
B [z offu, do L.]: Wiesz, nasze rodzinne podobieństwo czasami mnie przeraża.
MW: Jakbym był do niego podobny, też byłbym przerażony.
[Przeszukanie mieszkania denatki interesującej się tarotem, astrologią i podobnymi]
MW: A ma, te… jak to się nazywa… [macha nadgarstkiem]
K: Hantle!
MW: Niee, różdżki!
Zimna: Ktoś jedzie ze mną do jej matki zrobić wywiad?
Szwarc: Ja.
Zimna: To może jednak ja pojadę sama.
E [do Z.]: Nie mów nigdy że wyglądasz sympatycznie, kiedy ja przełykam!
MW: Sokoban w pełnym VR, wyobrażasz to sobie?
K [pokazuje przesuwanie bloków i stęka]
MG: Kółko gospodyń wiejskich zainteresowanych astrologią.
K: Gastrologią?
MW: To raczej głupie zajęcie, zapuszczają sobie sondy w jelita?
K: Co jedliśmy w tym tygodniu.
MW: Pani Jadziu, pani się rozdziawi.
K: Proszę mi rury nie zagryzać, proszę pani.
E [zaśmiewając się do łez]: Jak ja mam prowadzić śledztwo w takich warunkach?
K: Skręcę pani dwunastnicę.
Wiśniewski: Wstrętna bladź, dobrze że nie żyje. Trzeba umorzyć to śledztwo.
Zawadzki: Jako że mamy człowieka z pistoletem maszynowym, trzeba się dozbroić.
Wiśniewski: Chyba dokamizelkować.
[Z. i E. starli się z patrolem parafialnym, K. i MW. znaleźli w tym czasie trupa w mieszkaniu]
Szwarc: U nas tylko parafia.
Wiśniewski: A u nas kaplica.
Zawadzki: Poczekają aż rozszabrują truchła, a potem umorzą sprawę z braku dowodów. A nie, to wy jesteście dowodami…
Zawadzki: Znaczy, nasza policja dochodzi do wniosku, że wszystkich bezrobotnych z Podspodu [paskudna dzielnica Warszawy] powinno się zapierdolić.
MG: Takie są sentymenty na komisariacie.
Wiśniewski: Takie są oficjalne wytyczne.
K [do MG]: Dałbyś mi namiar na tego Czerwonkę… [cyberdoktora]
MW: Idź do sracza i nie umyj rąk, Czerwonka się z tobą wkrótce skontaktuje.
K: Jak się okaże, że Czerwonka przyjmuje w Zielonce to padnę.
K: Ma brudno i włochy.
MW: Ale za to ma wolę i ochotę.
K: Ma wole i trzyma w nim ryby?
MW: Przeżute, i karmi nimi młode?
[Dzielni BG badają akta medyczne seryjnego mordercy, który zaczął zabijać jedną ofiarę dziennie]
Wiśniewski: Zostały mu trzy miesiące życia? 90 ofiar? To może kiepsko w raporcie wyglądać.
Szwarc: O, prewencyjnej obrony koniecznej użyjemy na nim!
MW: 45 ran postrzałowych piechotą nie chodzi.
L: W twoim przypadku to 45 uszkodzeń postrzałowych.
MW: Zamknij klapę.
K: Przyglądamy mu się [tj. zwłokom psychopaty] w termowizji. Jak nie będzie stygnąć, postrzelimy go jeszcze raz. Próba ucieczki – nie stygnie.