System: Pathfinder 2nd ed.
Velias, elf cleric: J.
Yen, human inventor: K.
… i jego wynalazek, Porucznik Jaszczur
Molle, elfi łowca: MW.
Olive, półorczyca maguska: D.
Lotta, gnomka szermierka: E.
Prowadzi:
J: Nie sprzedawajmy scrolla z „Internal Insurrection” [dość paskudnym czarem bojowym], jak go sprzedamy będę się czuł jakbym miał krew na rękach.
MW: Wiesz, to nie miecz zabija człowieka, a człowiek który nim włada.
J: Jakby producenci mieczy mieli więcej sumienia, to ja bym miał mniej pracy.
MW: Natura ludzka powoduje, że jak człowiek chce kogoś zabić, to nie potrzebuje miecza – jak będzie trzeba to kamieniem nawet. Poza tym wiesz – złego człowieka z nekromantycznym czarem może powstrzymać tylko dobry człowiek z nekromantycznym czarem.
[W wiosce świeżo napotkanych NPCów trwa konkurs taneczny, w którym rywalizacja dopuszcza kopanie partnera po kostkach w celu utrudnienia]
J: Coś dla Lotty.
E: Tak, przyjrzę się temu, może jakieś elementy da się zinkorporować.
K: Uważaj, bo może to weselny taniec, nie przyłączaj się bo nie wiadomo co będzie…
MG: Dobra, Yen rusza na polowanie, a wy?
D: Naah, nie jestem typem polującym.
J: Ja jestem uzdrowicielem…
K: …Zajmiesz się mną jak wrócę?
E: …I zakończę tą walkę przykładając mu sztych w jakieś wrażliwe miejsce, pachę, albo serce albo coś.
K: Masz metr dwadzieścia, inne miejsce też możesz znaleźć.
D: Czy ta sesja się jakoś rozrusza?
MG: Nie. Będziemy tylko chodzić po elfim mieście, ucztować, tańczyć…
J: Półtorej godziny spędzimy w miejskich kanałach.
MG: Tak, nie było.
[Konkurs jedzenia papryk]
MG: Turlaj fortitude save.
[Turl]
D: Oj nie.
K: To wiesz, zajdź tam jaszczura od tyłu, on tam ma skrytkę a tam jest towot.
MG: Podają wam mleczny jakiś napój, w końcu nie chodzi o to żebyście tam cierpieli.
MW: I tak będziemy cierpieli.
K: No, rano.
E: Eliksiry bardzo dobre, ale czy mają jakąś magię na komary? Bo to jest upierdliwe potwornie jednak…
K: Łopata do śniegu.
Co Lepsze Kawałki 