System: ideefixe v2.0
Grają:
Maria „Mary” Krzemińska, sarkastyczna hackerka ze zwierzątkiem domowym: Ew.
Kamil „Szybki” Mirski, spec od bicia po twarzy i prowadzenia pojazdów: O.
Rashida „Szyba” Zalewska, artystka wkrętu i domowe przedszkole: Ky.
Mariusz „Bomba” Kuran, technik i hobbystyczny obijacz twarzy: K.
Prowadzi: MW
Ky: …Ja mogę wyjrzeć i zrobić „Karzeł! Podwieźć cię?”
K: No, spoko, nie po dwieście, po dwieście pięćdziesiąt.
[Samochodem w teren, przez naprawdę ciężką pogodę, lawirując między przedmiotami niesionymi huraganowym wiatrem]
K: Wiecie co mi to przypomina? Odwrotnego Froggera.
Ky: Tak!
K: No, samochód jedzie a żaby latają.
[Dygresja o poprawianiu nierówno wczytanych danych]
K: …No ale jak takie kilkanaście zjebanych bitów trafia ci się co sto bajtów to tak nie można, od tego jest to uczenie maszynowe, że siadasz i mówisz „Robacie, ja wiem że to nudne, ale od tego tu jesteś”…
Ky: Ja wiem że on jest mężczyzną, ale po kolejnym kwadransie deszczu bębniącego w dach dotrze do niego, że nie jest pępkiem świata i nie w każdej strzelaninie o niego chodzi.
[Postacie obierają zastrzelonych wrogów, ale jakoś nie są przyzwyczajeni do oglądania efektów z bliska]
MG: Nieno, nie róbmy scen, macie osobną torbę na pawia i osobną torbę na loot.
K: Mogłem żyć z tym żeby to była jedna torba.
Ky: Staram się nie patrzeć i zastanawiam się czy nie narzygać do tej torby.
K: Nieno, mamy już jedną torbę na zmieszane…
[Samochodem do domu, a huragan nadal włączony]
K: Dziewięć. Jak na mój poziom skilla to super.
MG: No tak, samochód jeździ, ale trzeba go będzie do blacharza.
K: Zobacz, przywiało na mnie latarnię! Ale zobacz, żyjemy, powinienem dostać prawo jazdy honoris causa.